Mały Książę

najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

543 książek - 263 języków

"Mały książę" po prusku

Piotr Szatkowski dla portalu malyksiaze.net

"Mały książę" po prusku? Skąd ten pomysł?

Piotr Szatkowski: Moje zainteresowanie językiem pruskim swe początki miało w liceum, ale tak naprawdę Prusami jako ludem pobieżnie interesowałem się już w dzieciństwie. Tak się złożyło, że bardzo interesowała mnie geografia i historia, więc od najmłodszych lat ślęczałem nad mapami historycznymi. Tak oto dowiedziałem się, że mój region zamieszkiwał niegdyś lud Prusów, spokrewniony z Litwinami i Łotyszami. Później nastała era internetu i pewnego dnia po prostu wszedłem na Wikipedię i zacząłem czytać o Prusach i ich języku. Postanowiłem poszukać kolejnych informacji - trafiłem na forum.prusai.eu, gdzie znalazłem lekcje języka pruskiego... Jestem miłośnikiem języków, wiec od razu przystąpiłem do nauki i tak jakoś to już ciągnie się szósty czy siódmy rok.

Potrzebowałem znaleźć swoje miejsce na świecie, swoją tożsamość, poczuć region, w którym się urodziłem, wychowałem i kocham jak swój dom. Stąd właśnie pruski, a nie inny język stał się dla mnie najważniejszy. Potem przyszedł czas na gwarę mazurską i warmińską. Płynie w moich żyłach nieco mazurskiej krwi, a uważam, że nie ma Mazura, który nie miał w swojej genealogii jakichś przodków wywodzących się od Prusów.

Gdy poczułem się na tyle dobry z pruskiego, by móc tłumaczyć, wybór padł na Małego Księcia. Z jednej strony jest to wybór bardzo osobisty - była to bowiem jedna z pierwszych samodzielnie przeczytanych przeze mnie książek. Jako dziecko z bogatą wyobraźnią bardzo inspirowała i wzruszała mnie historia opowiedziana przez Autora. Później tytuł ten towarzyszył mi przez całe życie - ja dojrzewałem, a razem ze mną dojrzewało moje postrzeganie i interpretacja Małego Księcia, wracałem do tego dzieła średnio raz na rok i za każdym razem odnajdywałem w nim coś nowego. Właśnie dlatego uważam, że jest to utwór uniwersalny, który może trafić do każdego, w każdym wieku. I każdy może tę treść zrozumieć po swojemu, odnieść do etapu życia, na którym właśnie się znajduje. Nie bez znaczenia pozostawał też fakt, że nasza młoda społeczność potrzebuje tekstów literatury światowej, by móc poznawać język w sposób interesujący a też ubogacający duchowo, nie spodziewałem się jednak, zaczynając prace nad tłumaczeniem, że kiedykolwiek ukaże się ono w fizycznej, namacalnej formie.

Czym tak właściwie jest język pruski?

PS: Język pruski jest językiem z grupy bałtyjskiej, spokrewniony między innymi z litewskim i łotewskim, a nie z niemieckim, jak niektórzy czasami mylnie wierzą. Używany był do początku XVIII wieku przez Prusów, którzy przez wieki asymilowali się z napływającymi Niemcami, Litwinami, Polakami i innymi. To koloniści zmieszani z Prusami dali początek niemieckojęzycznym mieszkańcom Prus Wschodnich, ale też Mazurom, Warmiakom czy Litwinom Pruskim. Nieprawdą jest, że Prusowie zostali wymordowani przez Zakon Krzyżacki, choć walki z nimi były bardzo intensywne i według badaczy kosztowały życie nawet połowę przedstawicieli tego narodu. Druga połowa jednak przetrwała, część uciekła i osiedliła się na Litwie, Pomorzu czy Mazowszu (stąd potomkowie Prusów do dziś żyją w tych miejscach), pozostali nie opuścili swej ojczyzny i tam stopniowo ulegali obcym wpływom.

To język wymarły. Czy mamy więc pewność, że jego rekonstrukcja odpowiada oryginałowi?

PS: Język pruski na szczęście został poświadczony, nim został zarzucony przez użytkowników. Do najważniejszych źródeł należy Słownik Elbląski, Słownik Grunaua czy 3 katechizmy Marcina Lutra. To dzięki nim wiemy, jak język pruski wyglądał. Już przedwojenni badacze niemieccy zajmowali się opracowywaniem źródeł języka pruskiego. Po wojnie zajmowali się tym też inni lingwiści - Toporow, Maziulis, Palmaitis, Smoczyński czy Kortlandt. Język pruski był zatem żmudnie badany przez kilka pokoleń ekspertów (co sprawia, że odtworzony pruski jest autentyczny i tożsamy z tym, co znajduje się w zapiskach historycznych), nim znaleźli się pierwsi praktycy-użytkownicy, którzy uznają tę mowę i kulturę za część swojej tożsamości. Obecnie na świecie po prusku płynnie mówi kilkadziesiąt osób, ale są już dzieci, dla których pruski jest językiem domowym, ojczystym, dlatego też w 2009 SIL International zmienił klasyfikację z języka wymarłego na ożywiony. Oczywiście, nie wszystko w źródłach dało się odnaleźć, trzeba było opracować słownictwo, którego nie było w XVI wieku, skąd pochodzi większość istotnych źródeł. Czasami brakowało też słów, które w czasach Prusów istniały, ale nie zostały poświadczone. Wówczas trzeba było szukać w nazwach miejsc, w nazwach osobowych czy gwarach lokalnych języka niemieckiego, litewskiego i polskiego – tam też da się znaleźć wiele śladów po Prusach. Ostatecznie, gdy nie udaje się takiego rdzenia poświadczyć, odwołujemy się do komparatywistyki językoznawczej - badamy i porównujemy ewolucję danego słowa w innych językach bałtyjskich, a także słowiańskich i na tej podstawie opracowujemy hipotetyczną formę staropruską. Te wszystkie praktyki nie są jednak odosobnione - podobną ścieżkę przeszły inne języki ożywione, od hebrajskiego poprzez celtycki kornijski czy manx i w ich przypadkach autentyczności nikt nie kwestionuje. 

okładka książki
pruski
isbn 978-83-65053-00-8

Wróćmy do "Małego Księcia". Jakie były największe problemy z tłumaczeniem? Jak dałeś sobie radę z takimi słowami, jak samolot, pociąg?

 

PS: Większość słów nowoczesnych była opracowana przez lingwistów już wcześniej, bo użytkownicy ożywionego pruskiego żyją w takim samym świecie, jak wszyscy inni. Używamy komputerów, latamy samolotami, więc siłą rzeczy musiały powstać słowa opisujące te zjawiska. Technologie nie są zresztą wielkim problemem, gdyż tak naprawdę większość z nich to internacjonalizmy, które w wielu językach są albo żywcem wzięte z łaciny czy greki, albo powstają z tych samych składników tłumaczonych na dany język. Nie wychylamy się zbytnio w tej kwestii.

Jako tłumacz zostałem postawiony przed paroma trudnymi wyborami. Długo zastanawiałem się dla przykładu nad tym, na ile uwidaczniać stopień zażyłości między postaciami. W którym miejscu Mały Książę jest z kimś "na ty", a kiedy na "pan/pani". Każdy język ma tutaj swoją własną wrażliwość i nie zawsze można iść ślepo za oryginałem - trzeba wszak oddać sens, klimat, lecz nie polega to na bezkrytycznym przekładaniu słowo w słowo. Podobne dylematy dotyczyły też kwestii gramatycznych, gdyż jak wiadomo języki romańskie w tym zakresie różnią się od bałtosłowiańskich w stopniu znacznym. Czasami nie jest prostym zadaniem oddać pewną subtelność wyrażoną w oryginale danym czasem czy inną kategorią gramatyczną. Starałem się jednak jak najbardziej wcielić w ducha tej książki i oddać jak najwięcej z oryginału.

Kto stoi za wydaniem "Małego Księcia" po prusku?

PS: Wydawcą Małego Księcia jest nasze Stowarzyszenie Prusów - Prusaspira, które zrzesza osoby mieszkające w Polsce czujące związek z dawnymi Prusami i zajmuje się odbudowywaniem staropruskiej tożsamości, etnosu, języka, religii czy kultury. Książkę wydano własnym sumptem w nakładzie 200 sztuk, na wiosnę planujemy wydać audiobooka.

Zobacz także:

R E K L A M A
R E K L A M A
slot gacor WordPress CMS Checker