Mały Książę

najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

543 książek - 263 języków

Fakty Ostrowskie

Ponad pięć lat po poprzednim zamieszaniu medialnym karuzela ruszyła ponownie. TVP1, TVP Poznań, Radio Centrum i lokalna prasa. O naszym serwisie napisały tym razem "Fakty Ostrowskie".

W numerze 18 (250) datowanym na 19-25 czerwca 2009 roku Tygodnik Społeczno-Kulturalny "Fakty Ostrowskie" pół kolumny poświęcił na artykuł "Mały Książę mieszka w Ostrowie". Artykuł w gazecie ukazał się na stronie 14.

 

Fakty Ostrowskie - tygodnik społeczno-kulturalny - 19-25.06.2009

Mały Książę mieszka w Ostrowie

Skan strony z gazetyKto by pomyślał, że mała, niepozorna książeczka autorstwa francuskiego pilota może wywoływać takie emocje i pasje.

Antoine de Saint Exupery napisał "Małego Księcia" w 1943 roku. Jednak książka, której nadał formę baśni (choć przy odrobinie uporu można by też tak określić niedokończoną "Twierdzę") i sam zilustrował. Od kilkudziesięciu lat nie poddaje się zaszufladkowaniu, choć włączenie jej do listy lektur - zgodnie z zasadą przekory - mogło przysłużyć się do zbrzydzenia jej czytelnikom.

Dla dzieci to bajeczka o księciu, dla dorosłych pełna metafizyki przypowieść, czy wręcz fragment biografii samego autora ukryty w baśniowej otoczce. Przestaje więc dziwić, że akurat "Mały Książę" może stać się obiektem pożądania kolekcjonerów. A ponieważ ostrowianie nie gęsi i kolekcjonera mają, to z przyjemnością donosimy, że bodaj największy zbiór "książęcy" w Polsce ma nasz kolega po fachu, Krzysztof Maciejewski.

W mojej kolekcji jest w tej chwili ponad 180 książek w 62 językach. W większości to wydania, języki europejskie, ale znalazły się takie unikaty, jak tamil, talugu, lapoński, którym posługuje się zaledwie 500 osób, czy język Inków. Jak większość chyba osób przeczytałem Małego Księcia mając kilkanaście lat i nie bardzo się nią przejąłem. Ponownie sięgnąłem po nią mając już lat trzydzieści i wówczas odnalazłem to, czego szukałem

Zainteresowało mnie, że w polskich księgarniach stoi obok siebie kilka wydań w różnych tłumaczeniach. Zacząłem szukać w Internecie i okazało, że takich zapaleńców jest wielu na całym świecie. Mają swoje strony, wymieniają się swoimi zdobyczami. Wśród nich moja kolekcja jest naprawdę malutka, bo są tacy, którzy mają ich kilka tysięcy.

Jeśli chodzi o polskie wydania to staram się skompletować wszystko, co się ukazało w zależności od roku, wydawnictwa, czy tłumaczenia. Jeśli chodzi o wydania obcojęzyczne, to zbieranie wszystkich jest dość karkołomnym zajęciem. Mały Książę ukazuje się w przeszło 300 językach na całym świecie, nie sposób byłoby zgromadzić wszystkie. Moim marzeniem jest zebrać wszystkie języki europejskie plus te najważniejsze z całego świata.

W polskich wydaniach najbardziej rozpowszechnione jest tłumaczenie Jana Szwykowskiego, które jest wręcz przekładem kanonicznym. W latach 80, gdy książka stała się lekturą prawdopodobnie z uwagi na prawa autorskie różne wydawnictwa zamawiały własne tłumaczenia. Nie ma co ukrywać, że są wśród nich i lepsze od Szwykowskiego i też dużo gorsze. Osobiście jestem najbardziej przywiązany właśnie do jego przekładu, gdzie wszelkie sentencje, cytaty brzmią najlepiej.

Małego Księcia staram się czytać raz na jakiś czas. Książka jest na tyle nośna, że im człowiek starszy, ma większe doświadczenie, to odnajduje w niej nowe rzeczy. Wydaje mi się, że powinno się ją przeczytać dopiero po biografii autora, bo jest tam wiele rzeczy, których bez tego przygotowania się nie zauważy.

a.z

R E K L A M A
R E K L A M A
slot gacor WordPress CMS Checker